Klik!

Przypadkowe zderzenie w autobusie.

Miłosna scenka rodzajowa: Okolice ulicy Hynka, Warszawa

W autobusie siedzi i stoi około czterdziestu osób. Dużo mniej, niż jest w stanie udźwignąć ten niskopodłogowiec. Jedziemy Solarisem przegubowym, który w miejscu "szyjki" posiada platformę, która skręca razem z tylną częścią. Na platformie tej stoi barczysty mężczyzna, tyłem do mnie. Ma jasną koszulę, wytarte jeansy i eleganckie siwe buty. Włosy ma ciemne jak noc i kark mocno opalony, jakby pracował przy zrywaniu truskawek drugi miesiąc. Co i rusz, kiedy tylko autobus zadrży i przesunie się kilka centymetrów w tym zatrważającym korku Pan Truskawka wpada na Panią, która (niespotykanie blisko niego) próbuje utrzymać równowagę, rumieniąc się lekko. 

Pani Rumainek jest platynową, niefarbowaną blondynką o lazurowo-błękitnych oczach. Jej włosy zebrane w luźny kok słodko wypadają na kark i dekolt. Ma na sobie luźną białą koszulę, która ukrywa zbędne kilogramy równie skutecznie jak dopasowane jeansy. Na stopach ma siwe klapki z wielkim plastikowym kamieniem (który równie dobrze mógłby pełnić funkcję lusterka). Rumianek ma długie wiszące kolczyki, które pobrzękują, gdy Truskawka znów napiera. Wygląda to bardzo komicznie, choć zarówno ona jak i on wydają się tylko pozornie zawstydzeni tym faktem. 

Po drugim przystanku wspólnej jazdy uświadomiłam sobie, że Truskawka i Rumianek muszą być parą, ponieważ Truskawka coś szepce na ucho kobiecie, a ta śmieje się cicho i rumieni jeszcze bardziej. Uczestniczę w tym flircie już od dłuższego czasu nie mogąc oderwać wzroku od tej przepięknej pary. On wykorzystuje każdą chwilę, by się o nią otrzeć, a Pani Rumianek zachowuje się jak trzynastolatka. Na pewno trzynastu lat nie miała! Wokół oczu ma wyraźnie zarejestrowany każdy uśmiech, a na czole, pomiędzy brwiami tak zwaną "zmarszczkę - myślicielkę", którą Gufo boi się odziedziczyć po gufowym Tacie. Na dłoniach Rumianka również widać wiek, choć i jasną obrączkę, wykonaną najpewniej z białego złota. 
Czyżby Państwo Truskawka and Rumainek byli małżeństwem??? Szukam wzrokiem prawej dłoni Truskawki, (którą tak usilnie udaje, że się trzyma). Tak, na dłoni Truskawki również widnieje obrączka z białego złota z charakterystycznym wycięciem. Barwa obrączki tak mocno kontrastuje z ciemną dłonią Truskawki.

Tak, Pan Truskawka okazał się ciemnoskóry. Pseudonim był do kitu.

0 komentarze: