Klik!

Krasnolud miesiąca - Balin, syn Fundina

Pozwolę sobie oszczędzić wstępów pobranych z Tolkien’s Gate, czyli w którym roku dany krasnolud się urodził, ile miał lat przy naborze do drużyny Thorina i te pe. Pokażę Wam każdego krasnoluda takim, jakim opisał go Tolkien w „Hobbicie” ale również jego dlasze losy z „Władcy” i omówię ciekawsze wątki różnic z adaptacjami filmowymi. Są to moje przemyślenia i cytaty z książek, które na ten cel specjalnie wyłowiłam, czytając „Hobbita” jeszcze raz. Zastanawiałam się dwa dni, którego krasnoluda wrzucić na ruszt pierwszego (rozegrał się bój między tym najstarszym a tym najbardziej lubianym przeze mnie) i ostatecznie wygrał najstarszy* BALIN. Drobna uwaga na starcie – będą małe spojlery z zakończenia „Hobbita”, ale wprowadziłam chronologiczny podział postu zgodny z filmami, więc możecie nie czytać tych akapitów, które odnoszą się do filmów nieobejrzanych. Starałam się zdradzać jak najmniej szczegółów ogólnej fabuły, a jak najwięcej charakterystyki.
Balin, syn Fundina, przyjaciel Thorina Dębowej Tarczy

Hobbit – Niezwykła Podróż

BALIN jest krasnoludem, od którego bije dostojeństwo i rozwaga godna pozazdroszczenia. Tolkien opisuje go już przy pierwszym spotkaniu z Bilbem jako „bardzo starego krasnoluda z białą brodą, w czerwonym kapturze”. Prawie jak święty Mikołaj, gdyby nie fakt, że na propozycję herbatki pyta o „małe piwo, jeśli nie robi ci to różnicy, zacny panie”. Zacny Pan go ugościł również i plackiem z kminkiem, ale Balin w żadnym stopniu nie był zainteresowany rozmową z hobbitem, raczej zajął się najnowszymi ploteczkami z Dwalinem. W filmie jak i w książce zostało to podkreślone, jednak nie przypominam sobie, by w filmie ukazała się informacja, że panowie krasnoludowie Balin i Dwalin byli rodzonymi braćmi. Kiedy najedzone krasnoludy rozpoczynają muzykowanie, każdy wyjmuje swoje instrumenty (if you know what I mean). W filmie nie są pokazane sceny gry krasnoludów na instrumentach, możecie więc nie wiedzieć, że Balin grał na wiolonczeli. Instrument był wyższy od niego samego i nie mam pojęcia, co Balin zrobił z nim później, w trakcie wyprawy, ale tak mówił Tolkien!
Balin był bardzo odważnym członkiem załogi – kiedy trolle złapały Bilba, krasnoludy wybiegały mu na ratunek pojedynczo (w książce, a nie na hurra! jak w filmie) i pierwszym, który ruszył na pomoc hobbitowi, był właśnie Balin. W książce jest opisana wesoła scena z udziałem Balina, mniej więcej po ucieczce z groty goblinów – krasnoludy z Gandalfem spierają się o to, kto zawinił zaginięciu Bilba. Hobbit podchodzi w trakcie tej rozmowy pod obóz dyskutujących o nim i mija stojącego na straży Balina, będąc niewidzialnym dzięki pierścieniowi. Po ujawnieniu swojej obecności wszyscy nabierają szacunku do Włamywacza, który potrafił być niewidzialnym dla goblinów, ale też dla Balina! Gandalf „wezwał Balina i powiedział mu, co myśli o wartowniku, który pozwala komukolwiek wleźć tak do obozu bez ostrzeżenia”.  Nasz krasnolud najdłużej z wszystkich nie mógł wyjść z szoku, jakim było nagłe pojawienie się Bilba w ich obozie. W jakiś sposób czuł się zachwycony, ale również przechytrzony.

Hobbit – Pustkowie Smauga

Balin był twardym krasnoludem cieszącym się zdrowiem i trzeźwością umysłu. Kiedy krasnoludy zostały uwięzione przez pająki, uśpione jadem i pozawijane w kokony, a Bilbo, wykorzystując chwilową nieuwagę pająków, uwolnił przyjaciół, Balin jako jedyny zachował trzeźwość umysłu. Hobbit jako niewidzialny odwracał uwagę pająków, a krasnoludy miały w tym czasie czas na ucieczkę i to Balin zrozumiał plany niziołka. Ocucając pozostałych poprowadził waleczne natarcie półprzytomnych współbraci na pająki. Po tej przygodzie, Bilbo musiał (tylko w książce) wytłumaczyć krasnalom, że posiada dar znikania w powietrzu, co wcale nie umniejszało jego zasługom – wręcz przeciwnie, krasnoludy wciąż były dumne, że posiadają w swojej kompanii takiego Włamywacza. Jedynie Balin czuł satysfakcję z tego wyjaśnienia i długo później powtarzał „A niechże go! Więc takim sposobem przemknął wtedy koło mnie, ha!”. Plama na jego wartowniczym honorze została wyprana.
W filmie, kiedy krasnoludy wpadły w ręce elfów, nie było z nimi Thorina Dębowej Tarczy, przywódcy kompanii (Thorin uległ jako pierwszy Mrocznej Puszczy i zasnął na runie, po czym został wzięty do niewoli we śnie). Król Elfów Leśnych aka Ojciec Legolasa w filmie przesłuchiwał tylko Thorina. Tymczasem w książce Król zabrał na spytki wszystkie krasnoludy (oprócz Thorina!) razem, a przemawiał za nich nasz dzisiejszy bohater – Balin. Mówił mądrze i z szacunkiem, ale nie ukrywał rozgoryczenia faktem, że krasnoludy mogą zostać elfickimi niewolnikami. I Król, i Balin dobrze wiedzieli, że jeśli coś zmusiło krasnoludy do przejścia przez teren elfów, to musi chodzić o cenne skarby, co nie przeszkodziło chytremu Balinowi zgrywać przed Królem niewiniątka: „Czy to zbrodnia zabłądzić w lesie, cierpieć głód i pragnienie, wpaść w zasadzkę pająków?”. W filmie Balin został przedstawiony jako ten, który uważał, że Thorin na przesłuchaniu powinien dobrze nakłamać i naobiecywać szmaragdów Królowi Elfów Leśnych, żeby tylko ich wypuścił. Różnica jest drobniutka – w książce to on sam próbował dobrze Królowi nakłamać.
U podnóży Samotnej Góry w Balinie odzywają się wspomnienia, zarówno te o chwale krasnoludów sprzed epoki Smauga, jak i te złowieszcze o samym Smaugu. Balin patrząc na resztki Dali nie może ukryć żalu i posępnego nastroju. Kiedy nareszcie krasnoludom udało się wejść do Góry było jasne, że Włamywacz musi wybrać się na zwiad. W filmie był jeden zwiad, natomiast w książce aż trzy – pierwszy krótki, po którym hobbit zobaczył Smauga i złoto, zabrał złoty puchar jako dowód i powrócił do kompanii. Drugi, podczas którego odbyła się słynna rozmowa ze Smaugiem i trzeci, w trakcie którego Bilbo przekonał się, że smok wyleciał z Góry. Tych wypraw dotyczy ściśle wątek Balina. W filmie w dość komiczny sposób pokazana jest scena, w której Balin odprowadza Bilba na zwiad – radzi, by nie zbudził smoka, szukał Arcyklejnotu i sekundę później znika, zanim ten zdąży zadać jakiekolwiek pytanie. W książce natomiast hobbit zapytał, kto ma tyle odwagi, by go odprowadzić i Balin zgłosił się na ochotnika, i to jedynego ochotnika! Po odprowadzeniu go najbliżej jak było to konieczne, by Smaug nie wyczuł zapachu krasnoluda, Balin życzy hobbitowi powodzenia. Dodatkowo po drugim powrocie i wysłuchaniu relacji z rozmowy ze smokiem, Balin chwali Bilba za bystry umysł i jak twierdzi, już sam fakt powrotu w jednym kawałku jest powodem do dumy. Później razem z Thorinem Balin pogrążył się w długiej rozmowie o bogactwach Góry, które pamiętali. Balin zaprzyjaźnił się z hobbitem, ale wciąż pozostał krasnoludem.

Hobbit – Tam i z powrotem

W trakcie pobytu w Górze Balin był dla kompanii znakomitym przewodnikiem po Górze, znal ją bardzo dobrze, ponieważ spędził w niej całą młodość. Dzięki niemu kompania znalazła schronienie i sale, do których docierają promienie słońca, dzięki czemu nie świrują po raz setny w tej wyprawie. Ważnym wątkiem w książce jest przemowa Balina o szlachetnych Krukach z młodości, które pomagały krasnoludom. Dzięki tym deklaracjom ujawnia się przy nich Roak – wódz Wielkich Kruków z Góry, które są od tej pory pomocnikami krasnoludów. Miedzy innymi przekazują wiadomość dla Barda o tym, że Smaug ma nieosłonięte miejsce pod pachą, w które można uderzyć strzałą. W filmie (w części drugiej) wątek ten został pominięty, ponieważ Bard jakoby wiedział o odpadniętej łusce od zawsze. Wątek pozyskiwania informacji przez kontakt Balina z Krukiem mam nadzieję w tej części się jednak pojawi, bo jakość krasnoludy kontaktować się musiały ze światem zawnętrznym, a była do Balina zasługa! W ostatnich i kluczowych dla tej części wydarzeniach Balin brał udział na równi z pozostałymi krasnoludami. Nie została wymieniona jego rola w finalnych i kluczowych scenach rozegranych w „Hobbicie”, jedynie wspomniany udział w bitwie pięciu armii.

Władca Pierścieni – Drużyna Pierścienia

Frodo będąc przed naradą u Elronda rozmawiał z Gloinem, który streszczał mu losy współbraci z kompanii Thorina. Na pytanie o losy Balina odpowiedział: „Nie wiemy. W pewnym sensie przybyłem tutaj w sprawie Balina, by zasięgnąć rady mieszkańców Rivendell. Ale dziś mówmy o weselszych rzeczach”. Jak wiec przypuszczał Gloin, zamieszkałemu w Morii Balinowi mogło stać się coś złego. Jak przeczytać można we Władcy (i zostało to też powiedziane w filmie) władcą Morii przez pięć lat przed jej zdobyciem przez orków był Balin, syn Fundina. To na jego grobowcu i wokół niego odbywa się starcie drużyny z trollem, orkami i goblinami. Może nie jest to wielki spojler, że Balin po zdarzeniach w „Hobbicie” żyje i może pamiętaliście imię Balina z Władcy, a może nie? Może byliście równie zaskoczeni, jak ja?
Gimli na grobowcu Balina, syna Fundina, Władcy Morii

Podsumowując, Balin był człowiekiem honoru, starszym i sędziwym, ale wciąż sprawnym na ciele i umyśle. Jego doświadczenie pomogło nie raz kompanii Thorina wyjść w opresji, a za mocną stronę należy uznać dar przemawiania, wiedzę i odwagę. Z książki mało wiemy o walecznych umiejętnościach Balina, dużo więcej o strategii i politycznym umiejętnościach, dzięki czemu stał się dobrym doradcą Thorina, a później władcą Morii. Tolkien kilka razy podkreślał, że Balin jako jedyny nawiązał relację z Bilbem i „polubił go szczególnie”. To Balin wybrał się z hobbitem na zwiad i to Balin kilka lat po powrocie Bilba pod Pagórek odwiedził go razem z Gandalfem, by powspominać jeszcze świeże wspomnienia spod Samotnej Góry. Czy postać Balina czymś was zaskoczyła?


*Małe sprostowanie: w trakcie tych dwóch dni za najstarszego miałam Dwalina właśnie. Jak się okazało później - najstarszym z krasnoludów kompanii Thorina był on sam.

0 komentarze: